
Urodził się we wsi Gwoździca w powiecie rzeszowskim w 1901 r. Zadebiutował jako uczeń szkoły średniej sonetem Wschód słońca (1917). Należał do ochotników studenckiej kompanii, brał udział m.in. w bitwie pod Sokolnikami i w bitwie o Lwów. Trafił do radzieckiej niewoli, skąd uciekł. Został zwolniony z armii w 1920 r., podjął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1922 r. opublikował w Skamandrze wiersz Cieśle, uważany za prawdziwy, dojrzały debiut poetycki. Potem związał się ze Zwrotnicą. Po studiach pracował jako nauczyciel – zakochał się w swojej uczennicy Marzenie Skotnicównie, której zadedykował wiele wierszy. Poeta zmarł w 1970 r. nagłą śmiercią, podczas przemawiania w czasie zjazdu tłumaczy literatury polskiej. Wydał: Śruby (1925), Oburącz (1926), Sponad (1930), W głąb las (1932), a w 1938 r. Równanie serca. Po wojnie wydał tomiki: Póki my żyjemy (1944) i Miejsce na ziemi (1945), stał się jednak obiektem ataków, bo jego twórczość nie przystawała do obowiązującej koncepcji socrealizmu. Wyjechał więc do Szwajcarii. Wrócił w 1951 r. i w kolejnych latach wydał m.in. tomy: Rzut pionowy, Najmniej słów, Narzędzie ze światła, Próba całości, Kwiat niezapomniany. Z TATR Pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni Słyszę: Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał. To – wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska I gromobicie ciszy. Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem, uciszę, lecz – Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr. To zgrzyt czekana, okrzesany z echa, to tylko cały twój świat, skurczony w mojej garści na obrywie głazu; to – gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt. Na rozpacz – jakże go mało! A groza – wygórowana! Jak lekko turnię zawisłą na rękach utrzymać i nie paść, gdy w oczach przewraca się obnażona ziemia do góry dnem krajobrazu, niebo strącając w przepaść! Jak cicho w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą. Podmiot liryczny znajduje się w górach, jest przerażony, istnieje ryzyko lawiny, panuje atmosfera grozy i przerażająca cisza. Podmiot czuje niemoc wobec śmierci taterniczki (którą darzył miłością), czuje żal, wspomina chwilę jej upadku. Kawałek skały w jej ręku był całym jej światem. Jest to wiersz wolny emocyjny – długość wersów uzależniona jest od tego, co chce powiedzieć podmiot. Cechy programu Awangardy Krakowskiej w utworze to: kondensacja treści, dużo metafor opartych na dalekich skojarzeniach, antyrealizm, kreacjonizm (budowanie krajobrazu z samych metafor), wstyd uczuć (ekwiwalentyacja uczuć). PORWANY PRZEZ PRZENOŚNIĘ Podmiot liryczny jest w tym wierszu obserwatorem. Opisuje sytuację, nie wyrażając przy tym żadnych uczuć, jego opis przypomina epicką narrację. Bohaterem lirycznym jest tokarz – Józef Rąb. Uruchamia maszynę i zaczyna się jej bać, gdyż jest ona silniejsza od niego. Tokarz walczy, próbuje swych sił, inteligencji; chciałby się z nią zjednoczyć, właściwie już stał się jej elementem, jednak przegrywa: Nagły wstrząs jak maszyną tokarzem podrzuca. Józef Rąb na maszynie obrabia samego siebie, swoje myśli, mózg, głowę, oczy. W utworze słowo przenośnia można rozumieć jako synonim metafory lub część maszyny. Słowo porwany może kojarzyć się ze związkiem frazeologicznym porwany na strzępy lub przez fantazję. Tytuł też jest wieloznaczny, można go odczytywać jako zachwycony maszyną, uprowadzony przez maszynę, zachwycony metaforą, uprowadzony metaforą. powrót do początku strony |