MIRON BIAŁOSZEWSKI
Urodził się w 1922 r. w Warszawie, zmarł w wieku sześćdziesięciu jeden lat. Był poetą, dramatopisarzem, prozaikiem i tłumaczem. Maturę zdał w 1942 r. na tajnych kompletach, następnie przez rok studiował polonistykę na tajnym uniwersytecie. Po powstaniu warszawskim, które przeżył ukrywając się w mieście, został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. Uciekł stamtąd do Częstochowy, a następnie wrócił do Warszawy, gdzie pracował na poczcie, pisał reportaże do "Świata Młodych" i podjął na nowo studia. W 1955 r. wraz z przyjaciółmi – Ludwikiem Heringiem i Ludmiłą Murawską – założył eksperymentalny Teatr na Tarczyńskiej, przekształcony potem w Teatr Osobny. Instytucja ta istniała do 1963 r. Były w niej wystawiane głównie utwory Białoszewskiego. Poeta postulował postawę człowieka prywatnego, czyli takiego, który pragnie zachować pełną niezależność, swoje "ja". Swojej twórczości nie potrafił dostosować do wymogów władzy rządzącej tuż po wojnie, dlatego należy do pokolenia spóźnionych debiutów – pierwszy tom wierszy – Obroty rzeczy – wydał dopiero w 1956 r. W kolejnych latach ukazały się: Rachunek zachciankowy (1959), Mylne wzruszenia (1961), Było i było (1965). Następnie w 1970 r. zadebiutował Białoszewski utworem prozatorskim – Pamiętnikiem z powstania warszawskiego. W latach późniejszych ukazały się zbiory prozy, takie jak Donosy rzeczywistości (1973), Szumy, zlepy, ciągi (1976), Zawał (1977), Rozkurz (1980) oraz kolejne tomy wierszy. Białoszewski jest twórcą polskiego lingwinizmu. Poezję lingwistyczną z Awangardą Krakowską łączy eksperyment z językiem, ale ta pierwsza obnaża niedoskonałości języka, podkreśla fakt paraliżowania porozumienia między ludźmi przez język. Lingwiści są nieufni wobec słowa, według nich język i jego schematy utrudniają poznawanie świata. Oprócz Białoszewskiego, lingwistą był Tymoteusz Karpowicz, Ryszard Krynicki, Stanisław Barańczak (parodiował w swych utworach język propagandy) i inni. Poeta znany jest również jako twórca tzw. "poezji rupieci". Odwoływał się do peryferii kultury, do świata tandety, jarmarku i wesołego miasteczka. Potrafił dostrzec poezję tam, gdzie inni w ogóle nie mają ochoty patrzeć. Tak jak w wierszu I tak wychodzę, którego podmiot liryczny nie potrafi przejść obojętnie obok jasnej plamy koło śmietnika, docieka, cóż to takiego może być i dzieli się na bieżąco swoimi spostrzeżeniami: I TAK WYCHODZĘ po tym się uwrażliwianiu ciemno na podwórku pode drzwiami śmietnika jasne leży duże w płaszczu? martwo? słabo komu? Paka. Paka. Tylko paka KARUZELA Z MADONNAMI Madonny z wiersza to matki siedzące z dziećmi na karuzeli. Utwór wyrasta z jarmarczno-odpustowych źródeł. Doskonale został uchwycony bieg różnokolorowych koników po okręgu. Karuzela kręci się szybko, wyczuwa się rytm i dynamizm. Niespodziewane słowo – Magnifikat, czyli chwała na cześć Jezusa – nadaje matkom z dziećmi boską rangę. W wierszu występuje też nawiązanie do najwyższej sztuki – wspomniany zostaje Leonardo da Vinci i Rafaello, w grze słów skojarzony z przedmieściami: peryfe/rafa/elickie. Język utworu:
– | dynamiczny, | – | rytmiczny, | – | zawiera urwane wyrazy (destrukcja języka), np. ściokonnych, | – | miał naśladować ruch karuzeli przez zastosowanie krótkich wersów, rymów, wyliczeń. |
SZARE EMINENCJE ZACHWYTUJakże się cieszę, że jesteś niebem i kalejdoskopem, że masz tyle sztucznych gwiazd, że tak świecisz w monstrancji jasności, gdy podnieść twoje wydrążone pół-globu dokoła oczu, pod powietrze. Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie, łyżko duszlakowa! Piec też jest piękny: ma kafle i szpary, może być siwy, srebrny, szary – aż senny... a szczególnie kiedy tasuje błyski albo gdy zachodzi i całym rytmem swych niedokładności w dzwonach palonych polanych biało wpływa w żywioły obleczeń monumentalnych. Utwór mówi o przedmiotach codziennego użytku – o piecu tasującym błyski i durszlaku, porównanym do nieba z gwiazdami. Szara eminencja to ktoś niepozorny, ale bardzo ważny. I tak właśnie w utworze traktowane są pospolite przedmioty, otaczające człowieka na co dzień. MIRONCZARNIA męczy się człowiek Miron męczy znów jest zeń słów niepotraf niepewny cozrobień yeń Wiersz opowiada o Mironie – poecie, który męczy się ze składaniem słów, niepewny, czy potrafi coś z nich ułożyć. Utwór zawiera wiele eksperymentów językowych:
– | neologizmy: yeń (być może oznacza słowo "leń"), mironczarnia – kontaminacja (połączenie) dwóch słów: Miron i męczarnia; | – | urwane kawałki słów: niepotraf (słowo to ma zmienioną kategorię z czasownika na rzeczownik); | – | połączenie zaimka z rzeczownikiem: cozrobień. |
powrót do początku strony |